Never Never, Colleen Hoover i Tarryn Fisher
Tytuł oryginału: "Never Never"
Autor: Colleen Hoover i Tarryn Fisher
Seria: NIE
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie:Piotr Grzegorzewski
Moja ocena:5/6
Spodziewałam się czegoś w stylu kryminału, a dostałam książkę, której gatunku nie mogę określić. Fabuła tej powieści była momentami nierealna, a ostateczne wyjaśnienie absurdalne. Chwilami zastanawiałam się, czy nie powinnam zakwalifikować jej jako bardzo kiepską odsłonę fantasy. Dodatkowo epilog, który ma miejsce dwadzieścia lat później wydał mi się niedorzeczny i na miejscu autorek bym go pominęła. Mimo tej wady książkę czytało się dobrze i szybko.
W książce nie mamy zbyt wielu bohaterów. Zazwyczaj bardzo przeszkadza mi ich brak , jednak tutaj mnie to nie denerwowało. Silas i Charlie, stracili pamięć, dlatego starają się odizolować od świata i osób, które mogliby znać. Automatycznie uniemożliwia to stworzenie różnorodnego środowiska i urozmaiconego tła. Na szczęście autorki bardzo dobrze wykreowały dwie główne postacie- są one barwne i przekonujące. Zarówno Silas, jaki i Charlie zachowują się naturalnie i odpowiednio do sytuacji w jakiej się znaleźli. Mimo tego to chłopak skradł moje serce. Nie jestem tym zdziwiona, ponieważ Hoover potrafi stworzyć czarujących męskich bohaterów. Silas był chłopakiem o jakim marzy każda dziewczyna- opiekuńczy, romantyczny, odrobinę zwariowany i oczywiście bardzo przystojny.
Jestem pewna, że "Never Never" nie znajdzie się na szczycie listy moich ulubionych lektur, ale z czystym sumieniem mogę ją polecić . Colleen Hoover kolejny raz okazała się mistrzynią w gatunku New Adult.
Czasem wspomnienia mogą być gorsze niż zapomnienie. Charlie i Silas są jak czyste karty. Nie wiedzą, kim są, co do siebie czują, skąd pochodzą ani co wydarzyło się wcześniej w ich życiu. Nie znają swojej przeszłości. Pomięte kartki, tajemnicze notatki i fotografie z nieznanych miejsc muszą im pomóc w odkryciu własnej tożsamości. Ale czy można odbudować uczucia? Czy można chcieć przypomnieć sobie… że ma się krew na rękach? A jeśli prawda jest tak szokująca, że tylko zapomnienie chroni przed szaleństwem? Umysły Silasa i Charlie pełne są mrocznych tajemnic.On zrobi wszystko, by wskrzesić wspomnienia.Ona za wszelką cenę chce je pogrzebać.Nie jestem zwolenniczką książek napisanych przez dwóch autorów, a że nie miałam wcześniej styczności z Tarryn Fisher to nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Bardzo cenię twórczość Colleen Hoover i bałam się, że tym razem nie będę mogła wspominać jej powieści jako ponadprzeciętnej i wartej uwagi. Spodziewałam się też, że autorki mogą się nie zgrać i historia będzie niespójna. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły i czytałam tę książkę z dużą przyjemnością. Oczywiście momentami dało się wyczuć, że rozdziały pisane są przez dwie różne osoby, ale nie raziło to w oczy.
źródło: lubimyczytać.pl
Spodziewałam się czegoś w stylu kryminału, a dostałam książkę, której gatunku nie mogę określić. Fabuła tej powieści była momentami nierealna, a ostateczne wyjaśnienie absurdalne. Chwilami zastanawiałam się, czy nie powinnam zakwalifikować jej jako bardzo kiepską odsłonę fantasy. Dodatkowo epilog, który ma miejsce dwadzieścia lat później wydał mi się niedorzeczny i na miejscu autorek bym go pominęła. Mimo tej wady książkę czytało się dobrze i szybko.
W książce nie mamy zbyt wielu bohaterów. Zazwyczaj bardzo przeszkadza mi ich brak , jednak tutaj mnie to nie denerwowało. Silas i Charlie, stracili pamięć, dlatego starają się odizolować od świata i osób, które mogliby znać. Automatycznie uniemożliwia to stworzenie różnorodnego środowiska i urozmaiconego tła. Na szczęście autorki bardzo dobrze wykreowały dwie główne postacie- są one barwne i przekonujące. Zarówno Silas, jaki i Charlie zachowują się naturalnie i odpowiednio do sytuacji w jakiej się znaleźli. Mimo tego to chłopak skradł moje serce. Nie jestem tym zdziwiona, ponieważ Hoover potrafi stworzyć czarujących męskich bohaterów. Silas był chłopakiem o jakim marzy każda dziewczyna- opiekuńczy, romantyczny, odrobinę zwariowany i oczywiście bardzo przystojny.
Jestem pewna, że "Never Never" nie znajdzie się na szczycie listy moich ulubionych lektur, ale z czystym sumieniem mogę ją polecić . Colleen Hoover kolejny raz okazała się mistrzynią w gatunku New Adult.
Tyle już czytałam o tej książce. Mam ją w swoich planach.
OdpowiedzUsuńZamierzam po nią sięgnąc. :)
OdpowiedzUsuńKocham Hoover i bardzo kusi mnie ta książka, ale jakoś nie bardzo mam ochotę sięgać po książki, które są kolaboracją - nie przepadam za takimi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
moonybookishcorner.blogspot.com
mam ją na liście do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Bardzo podobała mi się ta książka, gdyby nie te ostatnie kilkanaście stron - ja się pytam, dlaczego? Dla mnie zniszczyło tą książkę, totalnie bezsensu :(
OdpowiedzUsuńTo pozycja raczej nie w moim stylu.. ale kto wie... może kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuń