CYKL MANWHORE, KATY EVANS
Seria: Manwhore (#1, #2, #2.5)
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: Kobiece
Rachel czekała na taką szansę całe swoje życie. Piękna i utalentowana dziennikarka ma przeprowadzić wywiad z jednym z najprzystojniejszych, najbogatszych i najbardziej legendarnych biznesmenów w Chicago, znanym na mieście jako playboy, któremu nie oprze się żadna kobieta. Zdeterminowana dziewczyna jest gotowa zrobić wszystko, aby poznać sekrety Malcolma, a przy okazji napisać tekst, który zapewni jej błyskotliwą karierę.
Malcolm Saint jest bogaty, wpływowy i obłędnie przystojny. Na temat jego życia krążą legendy, ale nikt tak naprawdę nie wie, czy mają coś wspólnego z prawdą. Pan Saint ukrywa o wiele więcej, niż się wszystkim wydaje, a jedyną osobą, która może do niego dotrzeć jest Rachel. Czy kobiecie uda się dowiedzieć czegoś więcej o mężczyźnie, o którym mówi cała śmietanka towarzyska Chicago?
Malcolm Saint jest bogaty, wpływowy i obłędnie przystojny. Na temat jego życia krążą legendy, ale nikt tak naprawdę nie wie, czy mają coś wspólnego z prawdą. Pan Saint ukrywa o wiele więcej, niż się wszystkim wydaje, a jedyną osobą, która może do niego dotrzeć jest Rachel. Czy kobiecie uda się dowiedzieć czegoś więcej o mężczyźnie, o którym mówi cała śmietanka towarzyska Chicago?
- Wydawnictwo Kobiece
Pewny siebie miliarder, który zmienia kobiety jak rękawiczki. Nieśmiała dziewczyna, która na jego widok zapomina języka w gębie. Do tego nutka erotyki i humoru. Brzmi znajomo? Seria Manwhore powiela schemat za schematem i jest przewidywalna aż do bólu. Czasem jednak potrzeba nam takiej przesłodzonej powieści, od której nas aż zemdli. Historia Rachel i Malcolma to jedna z nich. Czytając ją, na mojej twarzy nieustannie gościł uśmiech. Lekkie pióro Katy Evans sprawia, że jej książki się wręcz pochłania.
Mam mieszane uczucia w stosunku do głównych bohaterów. W pierwszym tomie zarówno Rachel, jak i Malcolm zyskali moją sympatię. Saint ją co prawda onieśmielał i zachowywała się przy nim jak głupiutka nastolatka, ale i tak była raczej silnym charakterem. Wiedziała czego chce i dążyła do obranego celu mimo wielu trudności. Malcolm natomiast to facet, o którym marzy każda kobieta - arogancki, przystojny i szarmancki jednocześnie. Długo mogłabym jeszcze wymieniać jego zalety, ale pośród nich najbardziej intrygująca była jego tajemniczość. Czytając Manwhore nie miałam pojęcia, co chodzi Malcolmowi po głowie. Bardzo mi się to podobało. Niestety w drugiej części autorka zupełnie zmieniła charakter obydwojga bohaterów, którzy z ciekawych postaci zrobili się irytujący. Rachel ze zdecydowanej dziewczyny stała się jedną z przysłowiowych "kluseczek", a Malcolm stracił całą swoją tajemniczość. Niezmienny był natomiast Tahoe, którego pokochałam od pierwszego spotkania. Jego poczucie humoru oraz nonszalancja wielokrotnie wywołały u mnie śmiech i podziw.
Mimo wielu wad seria Manwhore bardzo mi się spodobała i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić, szczególnie teraz w trakcie wakacji. Jest wręcz idealna, aby usiąść z nią na plaży. Jeśli więc szukacie nieco lukrowanego erotyku na jeden wieczór, to jest to strzał w dziesiątkę. A ja z niecierpliwością czekam na kolejne tomy (Ladies Man i Womanizer). Jestem bardzo ciekawa, jak autorka przedstawi losy dwóch najlepszych przyjaciół Malcolma: Tahoe i Callana.
Mam mieszane uczucia w stosunku do głównych bohaterów. W pierwszym tomie zarówno Rachel, jak i Malcolm zyskali moją sympatię. Saint ją co prawda onieśmielał i zachowywała się przy nim jak głupiutka nastolatka, ale i tak była raczej silnym charakterem. Wiedziała czego chce i dążyła do obranego celu mimo wielu trudności. Malcolm natomiast to facet, o którym marzy każda kobieta - arogancki, przystojny i szarmancki jednocześnie. Długo mogłabym jeszcze wymieniać jego zalety, ale pośród nich najbardziej intrygująca była jego tajemniczość. Czytając Manwhore nie miałam pojęcia, co chodzi Malcolmowi po głowie. Bardzo mi się to podobało. Niestety w drugiej części autorka zupełnie zmieniła charakter obydwojga bohaterów, którzy z ciekawych postaci zrobili się irytujący. Rachel ze zdecydowanej dziewczyny stała się jedną z przysłowiowych "kluseczek", a Malcolm stracił całą swoją tajemniczość. Niezmienny był natomiast Tahoe, którego pokochałam od pierwszego spotkania. Jego poczucie humoru oraz nonszalancja wielokrotnie wywołały u mnie śmiech i podziw.
Mimo wielu wad seria Manwhore bardzo mi się spodobała i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić, szczególnie teraz w trakcie wakacji. Jest wręcz idealna, aby usiąść z nią na plaży. Jeśli więc szukacie nieco lukrowanego erotyku na jeden wieczór, to jest to strzał w dziesiątkę. A ja z niecierpliwością czekam na kolejne tomy (Ladies Man i Womanizer). Jestem bardzo ciekawa, jak autorka przedstawi losy dwóch najlepszych przyjaciół Malcolma: Tahoe i Callana.
Poznałam ostatnio pierwszą część, nie jest to jakaś ambitna lektura i zachwycić też mnie nie zachwyciła, ale ogólnie dobrze się czytało :)
OdpowiedzUsuń