EMBER IN THE ASHES. IMPERIUM OGNIA, SABAA TAHIR
Tytuł oryginału: An Ember in the Ashes
Autor: Sabaa Tahir
Seria: An Ember in the Ashes (#1)
Liczba stron: 435
Tłumaczenie: Marcin Wawrzyniak,
Jerzy Malinowski
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 4 listopada 2015
Laia należy do kasty Uczonych – w bezwzględnym Imperium tacy jak ona są zepchnięci na margines, stale inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata oskarżonego o zdradę, dziewczyna wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze śmiertelnie niebezpieczną misją do gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii szkolącej najwierniejszych, najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć należy do wyróżniających się studentów, w jego sercu narastają wątpliwości, czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście tą, jaką chce odgrywać przez całe dorosłe życie. Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi nie tylko całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie posadami świata, w którym oboje żyją.
- Wydawnictwo Akurat
Bardzo podobała mi się fabuła książki. Nie jest ona oryginalna, bo powieści z wątkiem dziewczyny, która ratuje świat zupełnie przypadkowo jest wiele. "Ember in the Ashes" ma jednak w sobie coś takiego, że ten powtarzany schemat zupełnie mi nie przeszkadzał. Także świat, który wykreowała autorka, jest bardzo podobny do tego w innych książkach fantasy- jeden naród (w tym przypadku kasta) najeżdża drugi i go zniewala. Oczywiście, w tle wplecione są mityczne stworzenia oraz ruch oporu, który nie do końca wie co robi. Momentami było to uciążliwe i sprawiało, że książka była przewidywalna, ale przez większość czasu nie przeszkadzało mi to.
"Ember in the Ashes" to bardzo wciągająca lektura, która u mnie wywołała masę emocji. Przez całą książkę okropnie się stresowałam, czy Laia nie zostanie złapana. Parę razy myślałam, że dostanę zawału i doszłam do wniosku, że książki o szpiegach chyba nie są na moje nerwy. Niestety gdzieś w połowie powieść zaczęła mi się dłużyć. Miałam wrażenie, że wydarzenia nie rozwijają się, a wątki cały czas pozostają nierozwiązane. Sytuacja się poprawiła na 100 ostatnich stronach, które były niczym rollercoaster- historia nabrała zawrotnego tępa, a co stronę wychodziła na jaw nowa tajemnica.
Przyznam, że spodziewałam się dużo mocniej zarysowanego wątku miłosnego. Autorka zafundowała nam subtelne uczucie, które dopiero pod koniec książki staje się wyraźne. Jest to duży atut, dzięki któremu bardziej rzeczywisty stał się dla mnie motyw szpiegowski. Bardzo polubiłam główną bohaterkę Laię, która mimo strachu i trudnej sytuacji nie była płaczącą i użalającą się nad sobą dziewczyną. Natomiast Elias praktycznie do końca książki okropnie mnie denerwował. Był dokładnie tym, czego spodziewałabym się po Lai- rozczulał się nad swoim losem i nie był w stanie podjąć żadnej decyzji. Pod koniec możemy jednak zauważyć w nim ogromną zmianę, zdecydowanie na dobre.
Aj, takie nużące momenty w książkach są strasznie demotywujące do dalszego czytania, ale myślę, że przeczytam tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko <3
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Bardzo pozytywnie wspominam tę książkę. Wątek romantyczny był świetny i bohaterowie mnie nie denerwowali - nawet Elias ;) Też czekam na drugi tom, a tu ani widu, ani słychu :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com