ROYALS. KOCHANKA KSIĘCIA, GENEVA LEE
Autor: Geneva Lee
Seria: Royals (#1)
Liczba stron: 494
Tłumaczenie: Monika Pianowska
Wydawnictwo: Kobiece
Na przyjęciu z okazji ukończenia studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim Clara Bishop spotyka intrygującego mężczyznę o demonicznym spojrzeniu. Chociaż ich znajomość miała skończyć się na jednym pocałunku, to nie może o nim zapomnieć. Mężczyzna wydawał się jej bardzo bliski, jakby skądś go znała. Kiedy do drzwi Clary pukają paparazzi, okazuje się, że tajemniczym przystojniakiem był książę Alexander.
Prawowity następca tronu to niebezpieczny bad boy, który słynie z tego, że zawsze dostaje to, czego pragnie. Jego najnowszym kaprysem staje się Clara. Alexander proponuje jej układ, w którym dziewczyna zostanie jego sekretną kochanką.
Czy zdołają utrzymać swój związek w tajemnicy? Czy niebezpieczny książę poczuje do Clary coś więcej?
- Wydawnictwo Kobiece
Kochanka księcia to debiut literacki Genevy Lee. Początki kariery mają to do siebie, że albo są świetne, albo po prostu kiepskie. Zaczynając pierwszy tom serii Royals, nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać. Sam pomysł jednak od razu mi się spodobał. No bo która z nas nie marzy o własnym, niegrzecznym księciu? Do tego ten zakazany, przepełniony emocjami związek... Czego chcieć więcej?
Już od pierwszych stron książki odniosłam wrażenie, że autorka bardzo wzorowała się na Pięćdziesięciu twarzach Greya. Nie chodzi mi tylko o wątek dominacji w seksie, ale również kreacji bohaterów, a nawet niektórych wydarzeń. Podobieństwo między relacją Clary i Alexandra oraz Greya i Any jest wręcz rażące.
Sceny erotyczne napisane są z wyczuciem i nie są w żadnym stopniu gorszące. Jednocześnie zabrakło im pikanterii, której oczekiwałam. I tutaj pojawia się pewien problem. Kochanka księcia w ogóle nie wzbudza za wiele emocji. Nie tylko w scenach łóżkowych, ale także w całej historii. Mam wrażenie, że wynika to z tego, że fabuła jest po protu płytka. Nie mogę tego inaczej określić. Autorka bardzo skupiła się na relacji Alexandra i Clary, ale tym samym zapomniała o wprowadzenia wątków pobocznych. Co prawda próbowała wpleść motyw dotyczący brata księcia, Edwarda, ale było to nijakie. A szkoda, bo miało potencjał.
Kochanka księcia nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Nie mogę powiedzieć, żebym źle spędziła przy niej czas, ale dobrze też nie. Jest to taka typowa książka na "odmóżdżenie". Nie wniesie ona do Waszego życia absolutnie nic i niestety nie zapadnie w pamięć. Mimo to czekam na następny tom. Zdecydowanie zachęca do tego otwarte zakończenie książki. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że druga część okaże się lepsza.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece
Ciągle czytam mieszane opinie na jej temat. U mnie czeka w kolejce, ale chyba powoli tracę do niej zapał.
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Też słyszałam na jej temat bardzo mieszane opinie :/ Wydaje mi się, że jeżeli podejdziesz do niej bez większych oczekiwań nie powinnaś się zawieść.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
na mnie sama fabuła nie robi wrażenia. jakoś nie zamierzam próbować.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce i liczyłam na "wow" podczas czytania, ale Twoja opinia nieco ostudziła mój entuzjazm. Zobaczymy jak mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńhttps://justboooks.blogspot.com/
"Wow" to niestety nie będzie, ale mam nadzieję, że ostatecznie Ci się spodoba.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)