UNTIL TREVOR, AURORA ROSE REYNOLDS

21:08:00

Tytuł oryginału: Until Trevor
Autor: Aurora Rose Reynolds
Seria: Do utraty tchu (#2)
Liczba stron: 240
Tłumaczenie: Olgierd Maj
Wydawnictwo: Editio Red
Data wydania: 23 stycznia 2018

Uroczo nieśmiała i niezwykle piękna Liz Hayes nie miała jakoś szczęścia do mężczyzn. Jej ojciec, mimo że najwspanialszy na świecie, zmarł wiele lat temu. Ten jedyny, w którym się bez pamięci zakochała, po prostu ją rzucił, gdyż... nie pasowała do jego starannie zaplanowanej przyszłości. Trudno jej było podnieść się po takim ciosie, jednak w końcu się pozbierała i ruszyła przez życie z nową energią. Właśnie wtedy odwiedził ją brat, Tim. Wkrótce zniknął, a wraz z nim całe jej oszczędności oraz pieniądze, które miała w swoim sklepie. Liz, aby utrzymać interes i spłacić kredyt, musiała podjąć dodatkową pracę. I wtedy niespodziewanie powrócił Trevor.

Przystojny, brązowooki, o ustach stworzonych do pocałunków. Władczy, pewny siebie, żądający. Przekonany, że Liz należy do niego i tylko do niego. Tym razem jednak musiał o nią zawalczyć, sprawić, by ponownie zechciała z nim być. Trevor nie szczędził wysiłków, aby zbudować głęboki, mocny związek z urzekająco piękną, mądrą i dobrą Liz. Wszystko zmierzało do bajkowego happy endu, jednak błędy Tima, nałogowego hazardzisty, nie pozwalały dziewczynie cieszyć się ponownie odnalezioną miłością. Tim popadł w tarapaty, a Liz zaczęło grozić niebezpieczeństwo...
- Wydawnictwo Editio Red


Until Trevor opowiada historię Liz oraz Trevora, których mieliśmy okazję poznać w poprzedniej części - Until November.  Pierwszy tom, mimo że bardzo przesłodzony, podobał mi się. Byłam ciekawa, jak autorka poprowadzi losy kolejnego z braci Maysonów oraz w jaki sposób rozwinie wspomniany w nocie wydawniczej wątek kryminalny. 

Na początku zupełnie nie mogłam się wgryźć w tę książkę. Pomiędzy poszczególnymi fragmentami były duże przeskoki czasowe, przez które musiałam się cofać, żeby zrozumieć o czym czytam. Mam wrażenie, że autorka nie miała pomysłu na pierwsze rozdziały i dlatego zastosowała taki zabieg. Później z tego zrezygnowała, dzięki czemu powieść naprawdę szybko się czytało. Poza tym Aurora Reynolds ma według mnie bardzo przyjemny styl pisania. 

Bardzo podobała mi się relacja Trevora i Liz. Co prawda trochę za szybko została rozwinięta, ale mimo to uważam ją za jedną z ciekawszych, z jakimi spotkałam się w ostatnim czasie. Niestety, zawiodłam się na wątku kryminalnym. Po nocie wydawniczej spodziewałam się, że będzie on odgrywał dość ważną rolę dla fabuły, a w moim odczuciu zawarty był na zaledwie paru stronach. W dodatku zupełnie nie trzymał się kupy. Wydaje mi się, że książka nie straciłaby na wartości, gdyby autorka w ogóle go pominęła. Wręcz przeciwnie, zyskałaby na realności. 

Normalnie lubię w książkach mężczyzn, którzy są tzw. samcami alfa. Jednak Trevor pod tym względem był przerysowany. Szczególnie na początku, gdy nie rozumiał granic, ani pojęcia przestrzeni osobistej. Zupełnie nie brał pod uwagę zdania Liz. Strasznie mnie to w nim denerwowało. Sprawiło to, że przez niemal połowę książki go nie lubiłam. Na szczęście potem trochę złagodniał i przestał odgrywać jaskiniowca. Liz z kolei stanowiła jego kompletne przeciwieństwo. To raczej jedna z tych spokojnych i naiwnych bohaterek. Nie oznacza to, że nie potrafiła się bronić. Ta dziewczyna zdecydowanie ma charakterek i umie się porządnie odgryźć. Dzięki temu zyskała moją sympatię. 

Until Trevor podobało mi się trochę mniej niż Until November, ale nie mogę powiedzieć, żebym się zawiodła. Otrzymałam dokładnie to, czego się spodziewałam, lekki i niezobowiązujący romans. Bardzo przyjemnie mi się go czytało, a historia Liz i Trevora niemal przez cały czas wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Jest to jednak jedna z tych książek, do których raczej nigdy nie wrócę. Jeśli zastanawiacie się nad jej przeczytaniem to zachęcam, sięgnijcie po nią. Na pewno miło spędzicie przy niej czas. A tymczasem ja czekam na kolejny tom, której zapowiedź autorka zawarła w tej części.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red

3 komentarze:

  1. Jeszcze nie czytałam tych serii, na razie jakoś siebie nie widzę przy takiej książce. Ostatnio sięgnęłam po Niebezpieczny układ i trochę mam traumę, a to też erotyk.
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Tobie podobała się ta część nieco mniej od poprzedniej, to mi w ogóle chyba się nie spodoba, zważając że miałam wiele "ale" do pierwszej części, więc raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie powinnaś po nią sięgać! Zdecydowanie nie jest to must read...

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.