STAGE DIVE. LICK, KYLIE SCOTT
Tytuł oryginału: Lick. Stage Dive
Autor: Kylie Scott
Seria: Stage Dive(#1)
Liczba stron: 272
Tłumaczenie: Marcin Kuchciński
Wydawnictwo: EditioRed
Wyobraź sobie, że po hucznej imprezie w Las Vegas, na potężnym kacu, budzisz się obok gorącego, wytatuowanego mężczyzny, a na palcu dostrzegasz pierścionek z wielkim diamentem. Tak właśnie czuła się Evelyn Thomas, która tamtej nocy obchodziła swoje dwudzieste pierwsze urodziny. Nie pamiętała z nich zupełnie nic, w przeciwieństwie do leżącego obok niej rockmana, który pamiętał każdy detal...
Evelyn wkrótce poznała całą prawdę. Ubiegłego wieczoru została żoną Davida — utalentowanego idola, autora hitów i głównego gitarzysty kapeli rockowej Stage Dive. Po pierwszym szoku postanowiła wyplątać się z tego dziwnego małżeństwa. Już wkrótce okazało się jednak, że chemia między nimi jest zbyt silna, aby po prostu się rozstać. Mimo że oboje pochodzili z różnych światów, zaczęli odnajdywać coraz więcej łączących ich spraw. Postanowili zawalczyć o siebie i dla siebie, choć zdawali sobie sprawę, że będzie to od nich wymagać poświęcenia. Małżeństwo z gwiazdą rocka nie może być nudne!
- Wydawnictwo EditioRed
Autorce zdecydowanie nie można odmówić fajnego pomysłu na fabułę. Mimo, że akcja tocząca się w branży muzycznej, czy spontaniczny ślub w Vegas, nie są zbyt oryginalne, sposób w jaki to wszystko zostało połączone jest dość ciekawy. Na pomyśle jednak się kończy. Akcja jest niezbyt dynamiczna i bez polotu. Przez niemal cały czas miałam wrażenie, że pisarka nie wiedziała jak rozwinąć tę historię. Szkoda, bo miała spory potencjał...
Kylie Scott nie można za to odmówić przyjemnego stylu. Nie wplata ona zbyt dużo opisów, a całość zdecydowanie nie jest przegadana. Potrafi też świetnie wprowadzić w muzyczny świat. Koncerty, paparazzi, alkohol, fanki... Wszystko to i wiele więcej jest przedstawione wręcz doskonale. Nietrudno jest się wczuć w ten klimat, co uważam za ogromny plus.
Sposób wykreowania bohaterów można porównać do fabuły. Pomysł fajny, wykonanie już średnie. Widać, że Kylie Scott starała się rozwinąć ich charaktery, choć dla mnie byli oni po prostu płytcy. Ich działania wydawały mi się wymuszone i często bez sensu, a to tylko pogarszało moją o nich opinię. Dużo ciekawsze wydawały mi się postaci drugoplanowe oraz ich historie. To na fragmenty z nimi najbardziej czekałam, ale chyba nie o to powinno chodzić.
Lick z serii Stage Dive miało duży potencjał, ale został on słabo wykorzystany. Było w tej książce parę fajnych momentów. Mimo to nie mogę jej Wam polecić. Całość strasznie mi się ciągnęła i nie zachęcała do czytania następnych stron. Mam nadzieję, że kolejny tom okaże się lepszy...
Kylie Scott nie można za to odmówić przyjemnego stylu. Nie wplata ona zbyt dużo opisów, a całość zdecydowanie nie jest przegadana. Potrafi też świetnie wprowadzić w muzyczny świat. Koncerty, paparazzi, alkohol, fanki... Wszystko to i wiele więcej jest przedstawione wręcz doskonale. Nietrudno jest się wczuć w ten klimat, co uważam za ogromny plus.
Sposób wykreowania bohaterów można porównać do fabuły. Pomysł fajny, wykonanie już średnie. Widać, że Kylie Scott starała się rozwinąć ich charaktery, choć dla mnie byli oni po prostu płytcy. Ich działania wydawały mi się wymuszone i często bez sensu, a to tylko pogarszało moją o nich opinię. Dużo ciekawsze wydawały mi się postaci drugoplanowe oraz ich historie. To na fragmenty z nimi najbardziej czekałam, ale chyba nie o to powinno chodzić.
Lick z serii Stage Dive miało duży potencjał, ale został on słabo wykorzystany. Było w tej książce parę fajnych momentów. Mimo to nie mogę jej Wam polecić. Całość strasznie mi się ciągnęła i nie zachęcała do czytania następnych stron. Mam nadzieję, że kolejny tom okaże się lepszy...
Mnie coś nie ciągnie do tych książek. Na początku myślałam, że je przeczytam, ale tak jakoś zmieniłam zdanie i chyba raczej już po nie nie sięgnę :/
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Cóż ja je przeczytałam i niczego ie tracisz. Jeśli nie masz na nie ochoty to zdecydowanie po nie nie sięgaj.
UsuńPozdrawiam serdecznie