BOSSMAN, VI KEELAND


Tytuł oryginału: Bossman
Autor: Vi Keeland
Liczba stron: 379
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 8 czerwca 2018

Reese nie wywarła dobrego wrażenia na świeżo poznanym facecie, który udzielił jej reprymendy na korytarzu jednej z nowojorskich restauracji. Ona relacjonowała nieudaną randkę przyjaciółce, a on zwrócił jej uwagę, że to niestosowne i zaoferował jej kilka randkowych porad.
Wściekła Reese wróciła do stolika, ale nie mogła oderwać wzroku od seksownego nieznajomego, który, wszystko na to wskazywało, także był na randce. Arogancki przystojniak najwyraźniej postanowił zabawić się kosztem Reese, ponieważ przysiadł się do stolika dziewczyny i odegrał przed nią i jej partnerem rolę przyjaciela z dzieciństwa.
Kiedy wieczór się skończył, Reese myślała, że już nigdy więcej nie zobaczy tego pewnego siebie faceta. Nie spodziewała się, że mężczyzna, który zwrócił jej uwagę, to Chase Parker, jeden z najbogatszych ludzi w Nowym Jorku i… jej nowy szef.
Zakazany związek z seksownym szefem jeszcze nigdy nie był tak gorący!

- Wydawnictwo Kobiece

Vi Keeland to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek. Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na jej książce, a parę mam już za sobą. Szczególnie pozytywnie zaskoczył mnie wydany w marcu Egomaniac. Wprowadził on powiew świeżości do jej twórczości, którą wcześniej kojarzyłam tylko z historii o sportowcach. Dlatego, gdy usłyszałam o premierze Bossmana niemal przebierałam nogami z niecierpliwości w jego oczekiwaniu. W końcu "niegrzeczny romans biurowy" to coś idealne w moim klimacie...

Już od pierwszej strony napotykamy typowy dla Vi humor oraz niesamowicie lekki styl. Zawsze powtarzam, że jej książki czytają się same. Sposób, w jaki autorka pisze, jest naprawdę przyjemny. Jeśli do tego dodamy dowcip głównego bohatera, mamy niemal książkę idealną. Szczególnie fajną na okres letni. 

Fabuła jest nieco oklepana. Wiadomo, że romans z szefem nie jest niczym nowym w literaturze. Do tego parę innych wątków było równie schematycznych. Mimo to całość oceniam bardzo pozytywnie, a kilka motywów mnie wręcz zaskoczyło. Szczególnie podobał mi się ten o bezdomnych. Autorka wprowadziła ważne przesłanie, że nie wszyscy z nich są menelami, którym nie chce się pracować. Niezwykle ciekawe były również retrospekcje Chase'a. Nie zdradzały one za dużo na raz i nie były w ogóle nudne. Przyznam, że z niecierpliwością na nie czekałam. 

Na okładce możemy znaleźć napis jasno dający do zrozumienia, że jest to erotyk. W końcu słowa "niegrzeczny romans biurowy" mówią same za siebie. Dlatego też spodziewałam się pikantnych opisów i dużej ilości scen seksu. Jednak bardzo się zdziwiłam, bo nie znalazłam ich w Bossmanie wcale tak wiele. Do  tego nie były one zbyt śmiałe. Myślę, że tę historię mogą przeczytać również osoby, które nie przepadają za literaturą erotyczną.

Po raz kolejny mogę Wam polecić książkę Vi Keeland. Bossman jest świetną lekturą i słowo daję, że dobrze spędzicie przy niej czas. Niejednokrotnie nieźle się uśmiejecie. Będą jednak też momenty wzruszenia, a nawet smutku. Krótko mówiąc tej powieści niczego nie brakuje. Koniecznie ją przeczytajcie! 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece

3 komentarze:

  1. Nie czytam jeszcze nic tej autorki ale planuje :) super że sceny seksu nie są zbyt śmiałe, czasem delikatniejszy opis wywołuje większe wrażenie, pozwala poruszyć wyobraźnię 😚

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak fabuła jest dobrze przeprowadzona i ciekawa, to nie przeszkadza mi schematyczność. Lubie autorkę, więc z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda! Nie jestem fanką erotyków, raczej mam krytyczne podejście. Ale ta ksiązka była świetna!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.