STAGE DIVE. PLAY, KYLIE SCOTT
Autor: Kylie Scott
Seria: Stage Dive (#2)
Liczba stron: 310
Tłumaczenie: Marcin Kowalczyk
Wydawnictwo: Editio.Red
Evelyn i David — główny gitarzysta
topowej kapeli rockowej Stage Dive — znaleźli szczęście. Nie minęło jednak
wiele czasu, gdy kolejny członek zespołu wdał się w romans. Tym razem Mal,
perkusista Stage Dive, postanawia nieco poprawić swój wizerunek. Dochodzi do
wniosku, że u jego boku powinna być budząca sympatię fanów dziewczyna.
Odpowiednia kandydatka pojawia się na prywatce u Evelyn i Davida. Ma na imię
Annie i poważne problemy finansowe. Mal składa jej propozycję, aby przez jakiś
czas za stosowną zapłatę grała rolę jego ukochanej. Annie przyjmuje ją z
wahaniem — przecież Mal był jej idolem i bardzo, ale to bardzo się jej
podobał... Choć od samego początku ustalili, że ten układ jest tylko czystą
grą, już wkrótce okazało się, że ich serca grają razem mocniej niż perkusja w
najlepszym kawałku Stage Dive...
Play jest
drugą częścią serii Stage Dive. W pierwszej było parę fajnych momentów, ale
ostatecznie nie podobała mi się za bardzo. Miałam jednak nadzieję, że drugi tom
będzie lepszy i się nim nie zawiodę. Przyznam, że moje oczekiwania nieco
wzrosły ze względu na głównego bohatera, którym jest Mal. Jako czytelnik miałam
okazję poznać go w Lick.
Już na początku
powiem, że nie polubiłam żadnego z głównych bohaterów. O ile w pierwszym tomie
Mal wzbudził we mnie dużą sympatię, tutaj zupełnie ją stracił. Zachowywał się
jak niezdecydowany nastolatek. Cały czas strzelał fochy i rzucał seksualne
aluzje. Właściwie dominująca część rozmów pomiędzy nim, a Annie toczyła się
wokół spraw erotycznych. Annie natomiast była nie tylko naiwna, ale też płytka. Niczym szczególnym się
nie wyróżniała, a tylko się kreowała.
Wydaje mi
się, że kiedyś już czytałam coś z podobną fabułą. Być może akcja nie toczyła
się w świecie muzyki, ale pomysł zdecydowanie nie jest oryginalny. Aczkolwiek ciężko
jest obecnie wymyślić coś niepowtarzalnego i z tego powodu raczej nie skreślam
danej książki. Zdecydowanie przeszkadza mi natomiast, gdy historia jest
absurdalna, a tak było w tym przypadku. Większość wydarzeń w Play nie ma sensu
i są one po prostu głupie. Świetnym przykładem jest to, że główna bohaterka
pozwoliła wprowadzić się Malowi do swojego mieszkania dzień po tym jak go poznała,
a właściwie rozmawiała z nim dosłownie chwilę na imprezie. Dodam, że nie była
wtedy do końca trzeźwa. Poza swoją absurdalnością fabuła Play jest po prostu
nudna. W tej książce praktycznie nic się nie dzieje!
Niestety
drugi tom serii Stage Dive niesamowicie mnie rozczarował i dlatego nie mam
zamiaru sięgać po następny. Czytając Play większość czasu
czułam się zgorszona, zażenowana oraz rozbawiona absurdalnością tej książki.
Ciężko mi było przez nią przebrnąć i po skończeniu czułam jedynie ulgę.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio.Red
Brak komentarzy: